~ imi   Biłgoraj jest miasteczkiem, jednym z nielicznych, w których karze się pieszych za przechodzenie przez pustą jezdnię na czerwonym świetle. Nie wolno też przechodzić przez jezdnię poza miejscami wyznaczonymi, m.in. jeśli do przejścia dla pieszych jest bliżej niż 100 metrów to trzeba z nich skorzystać. Ale... i o tym mało kto wie, a policja to wykorzystuje, można przechodzić przez jezdnię przy skrzyżowaniu nawet jak nie ma wyznaczonego przejścia. Pomimo tego za te przewinienia piesi płacą mandaty, a policja tworzy specjalne akcje pod mylącą nazwą, jak wyżej - "Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego". Po takich akcjach można byłoby się spodziewać ochrony ze strony Policji, czyli łapania kierowców nieprawidłowo przejeżdżających przejścia dla pieszych, parkujących na przejściu/tuż za przejściem dla pieszych, poruszających się z nadmierna prędkością w miejscach o dużym nasileniu ruchu pieszego, czyli główna ulica miasta. Ale nie, biłgorajska policja wytacza armaty przeciwko tym którzy mają najwięcej do stracenia i tak na prawdę, co udowadniają statystyki najmniej są winnymi. Nawet te zdarzenia z ostatnich kilku tygodni, gdzie dochodziło do potrąceń pieszych na PDP. W każdym z tych zdarzeń winnym był kierowca. Jakieś wnioski KPP Biłgoraj?
A ja bym chciał akcji policyjnych pt. „Piszemy pisma do zarządcy drogi, bo ludzie chcą bezpiecznie przechodzić w tym i tym miejscu, a przejścia nie wyznaczyliście”, albo "Dzieci chodzą do szkoły po jezdni bo chodnika nie ma", albo "Ludzie przechodzą przez jzdnię w nieoświetlonym niebezpiecznym miejscu, a ograniczeń prędkości dla pojazdów nie ma - naprawcie to!" Kiedy takie akcje, Panie komendancie?
Niestety, nasza policja zdaje się nie wychodzić poza perspektywę kierowcy radiowozu. Brak patroli pieszych i rowerowych. Policja nie wypełnia ustawowych obowiązków, czyli chronić, a sprawdza się tylko w karaniu i to tych, którzy są najmniej winni.
Nie raz jestem świadkiem takiej łapanki, gdzie policja zastawia swoje sidła na staruszkę która z racji wieku zamierza sobie skrócić drogę, a obok kilka metrów dalej, nieprawidłowo "zaparkowane" samochody, czyli akcja "Chronimy pieszych", bo zastawione samochody nie przeszkadzają pieszym, ale staruszka przechodząca przez pustą jezdnię już narusza porządek prawny. Czy mam rozumieć, że nielegalnie zaparkowany samochód zastawiający chodnik wg policji nie stanowi problemu dla pieszych? Bo ta staruszka właśnie dlatego skraca sobie drogą bo nie ma ochoty przeciskać się między wrakami po nieodśnieżonym chodniku? Czy piesi nie mają prawa iść wygodnie i móc się swobodnie minąć z osobami idącymi z naprzeciwka? Czy osoby prowadzące wózki lub na wózkach nie mają prawa poruszania się po chodniku? Czy mają schodzić na jezdnię żeby ominąć stojące na chodniku auta, czy może w ogóle nie wychodzić z domu, bo za przejście po jezdni dostaną mandat?
Nieprawidłowo parkujące auta jednak nie interesują panów policjantów.
Co do kamizelek, w przyjaznej pieszym infrastrukturze nie powinny być w ogóle potrzebne.
Czy takie działania pomagają poprawić bezpieczeństwo pieszych na drogach? Stanowczo twierdze że NIE.