~ Jan   Byłem i czas straciłem. Szyszko nie przyjechał bo on nawet nie wie że u PIS-lamistów jest taki poseł Olszówka. To, że miał przyjechać to ściema, przecież minister od kornika już w niedzielę wyjechał na łapanie korników do Białowieży a w poniedziałek chwalił się, że nałapał ich cały słój, co było widać na konferencji prasowej. A Olszówka zapomniał dodać, że tysiąc lat temu to też powalano drzewa piłami motorowymi, że żal było patrzeć. Prawdziwa katastrofa nastąpiła jednak podczas najazdu szwedzkiego. Wtedy w ruch poszły huskwarny a ścięto drzewa spalano w grillach, bo Szwedy to wszystko grillowali, nawet młode chłopki. Od razu widać, że Olszówka to na posła nadaje się w sam raz, a nawet na ministra. Więc to nie było spotkanie z ministrem a raczej wyborczy wiec Olszówki i tej, jak jej tam Borowiec chyba. Stawili się też sztandarowi PIS-lamiści, nawet ci co ich powyrzucano z PIS-u jak śmieci. Taki Próźniak, co to na plecach PIS-u wdrapał się na radnego powiatowego i przewodniczącego rady powiatu też przybył. Bredził coś o tych ścieżkach, przedstawiając się jako bonzo powiatowy partii Gowina i fanatyk roweru. Ciekawe, że jak był przewodniczącym rady powiatu to fanatykiem roweru nie był. Wtedy to był fanatykiem klimatyzowanej, służbowej limuzyny. Szarlip-ten od wojewody- to nawet przez godzinę okiem nie mrugnął, gotowy eksponat do galerii pani Tissot. Po prostu człowiek co znalazł się na wysokim stanowisku a nadaje się na poganiacza osłów /nie posłów/ Ten z Warszawy to tylko ględził coś bez sensu, że puszcza, że ratują,że na wszystkim się znają. To tak jak ministerstwo rolnictwa. Ministerstwo jest, ma się dobrze, im w ministerstwie mają większe brzuchy to na wioskach krowy ani świniaka nie uświadczysz. Nawet kury poszły w odstawkę. Miałem zapytać tej pośliny z Aleksandrowa, czy w Aleksandrowie jest chociaż jedna świnia czy krowa. Świń podobno jest gromadka ale na dwóch nogach. Mamy też ministerstwo sprawiedliwości ale sprawiedliwość zajmuje się kradzieżą sklepową. To kilo kiełbasy się ukradnie, wiertarkę albo ceny się pozamienia. Jak już kiełbachę uda się zwędzić to zaraz trzeba i flaszkę a potem po pijaku do auta. Sędziowie muszą incognito robić za złodziei, bo w sądach przestępców brak i bezrobocie jest. Wniosek z tego taki, że jeśli chcemy postawić na nogi polskie rolnictwo to należy jak najszybciej zlikwidować ministerstwo rolnictwa, bo rolnikowi jest ono potrzebne jak świni krawat. Po prostu rozwiązać a jak urzędasy będą stawiać opór to zorganizować oddziały na wzór hunwejbinów Mao Tse Tunga, oni problem rozwiążą. Wtedy w Aleksandrowie w każdym gospodarstwie będzie krowa i świnki. Może nawet posłanka będzie się nadawać na gospodynie domową. A nie okradać podatników, nakładając podatki niczym za Hitlera i wszystkim dopłacać. Rolnikom do łąk nie koszonych, do areałów, do krów dojnych i nie dojnych. Do silosów, do traktorów co mają do zaorania 2 ha. Teraz jeszcze robotnik, emeryt i przedsiębiorca musi harować i płacić podatki, żeby banda oszołomów rozdawała 500 zł na drugie dziecko. Bo u nich pierwsze dziecko to się nie liczy. Może dlatego coraz więcej pierworodnych ląduje na śmietniku. Ostatnio znaleziono niemowlaka w przenośnym toy-toy. To są skutki rządzenia Polską przez ludzi, którzy za rządów Piłsudskiego siedzieli by zamknięci w Berezie lub co najwyżej byli by świniopasami. Aby do następnego spotkania.