~ j64 Dwa dni temu poszłam do biblioteki
, żeby wypożyczyć książki na wakacje. Niestety, musiałam czekać przed drzwiami, aż zakończy się bibliotecz
ne szkolenie z RODO.
Zapytałam, jakie wytyczne otrzymali pracownicy biblioteki podczas tego szkolenia. Oto trzy perełki: przy zapisywani
u do wypożyczal
ni biblioteka
rzom nie wolno brać do ręki dowodu osobistego
; nie wolno wypożyczać książek na dowód, jeśli ktoś zapomniał karty bibliotecz
nej; mąż nie może wypożyczyć książek na kartę bibliotecz
ną żony i odwrotnie.
Jesteśmy z mężem zapisani do tej biblioteki od ponad 15 lat. Wiele razy zdarzało się, że ja brałam książki na jego kartę, a on na moją. Zdarzało się też, że zapomniała
m karty i podawałam nazwisko, żeby biblioteka
rka mogła znaleźć moje konto bibliotecz
ne w systemie. Teraz to wszystko jest zakazane. A za złamanie przepisów grozi kara nawet do 20 milionów euro.
A oto przykład idiotyzmu ze szkolenia RODO dla służby zdrowia: lekarz nie może omawiać z pacjentem jego stanu zdrowia na sali szpitalnej
, gdy są tam inni pacjenci. Jak zatem ma wyglądać obchód na oddziale chirurgicz
nym i rozmowa lekarza z pacjentem z nogą na wyciągu, gdy na sąsiednim łóżku spoczywa delikwent, który również nie może się ruszyć?
Teraz perełka ze szkolenia RODO dla nauczyciel
i: nie wolno im zabierać do domu uczniowski
ch klasówek. Gdzie więc nauczyciel ma je sprawdzać? Na przerwie w zatłoczony
m pokoju nauczyciel
skim? A co z prywatnymi szkołami językowymi oferującym
i szkolenia w miejscu pracy? Gdzie i kiedy nauczyciel ma sprawdzić kartkówki lub testy semestraln
e skoro po skończonyc
h zajęciach, po których musi wyjść z firmy i pojechać na inne zajęcia, nie może wynieść testów z budynku, w którym odbywają się lekcje?
Czemu to wszystko służy? Ochronie prywatnośc
i? Bez żartów. Cel jest inny. To destrukcja relacji międzyludz
kich wzorowana na rozwiązani
ach bolszewick
ich. Chodzi o zasianie nieufności pomiędzy ludźmi przy wykonywani
u najzwyklej
szych czynności w codziennym życiu.
Jeśli biblioteka
rce grozi kara za to, że weźmie do ręki mój dowód osobisty, który przecież sama jej podaję, to jesteśmy na etapie budowania odruchów charaktery
stycznych dla obywateli sowieckich
: nikomu nie ufać, bo za opowiedzen
ie dowcipu można trafić do łagru. Oczywiście
, biblioteka
rka, która weźmie ode mnie dowód, nie trafi do łagru, ale jeśli znajdzie się
„życz
liwy
”,
który doniesie o jej niesubordy
nacji, to biblioteka
rka będzie miała nieprzyjem
ności. Nie chodzi nawet o karę finansową. Wystarczy, że dostanie ochrzan od kierownicz
ki biblioteki
, żeby nauczyła się, że musi być czujna, bo wróg jest wszędzie.
RODO przypomina stalinowsk
ą akcję
„Chro
ń
bilet partyjny
”.
„[Po
zabójstwie Kirowa] rozpoczęła się akcja o legitymacj
e partyjne, że należy je strzec, każdy musi za nią odpowiadać
. Nic nie można było na nią załatwić czy kupić. Ale mówiono, że bilet partyjny wykorzystu
ją złodzieje, że niektórzy nie pilnowali i dali je sobie ukraść, a kontrrewol
ucjoniści na czarnym rynku je kupili i wykorzysta
li w celach dywersji. Takie bajki. W kinach puszczano film
„Chro
ń
bilet partyjny
”.
Czyli znowu bądź czujny, zachowaj czujność, cała wieka akcja. A wszystko po to, żeby ludzi zastraszyć i stworzyć atmosferę niepewnośc
i, napięcia, niepokoju
”
–
opowiadał Leon Kasman w rozmowie z Teresą Torańską opublikowa
ną w książce
„Oni
”.
Komunista Kasman wiedział, o czym mówi. W latach 1934-36 był wykładowcą i zastępcą kierownika polskiego kursu w kominterno
wskiej
„Leni
nówce
”
w Moskwie.
System totalitarn
y tak właśnie działa. Tworzy się przepisy, które mają ludzi zastraszyć i stworzyć atmosferę niepewnośc
i, napięcia, niepokoju. Jednocześn
ie muszą to być przepisy, które
–
prędzej czy później
–
złamie każdy. Nawet jeśli będzie stawał na głowie, żeby ich przestrzeg
ać. Taki jest cel RODO.
Opowieść o upierdliwy
ch urzędnikac
h unijnych, którzy wymyślili to wszystko z nudów, można włożyć między bajki. RODO nie jest wynikiem czyjejś upierdliwo
ści. To precyzyjne narzędzie do wprowadzan
ia atmosfery niepewnośc
i, napięcia i niepokoju. Skoro prawo łamie biblioteka
rka biorąca do ręki czyjś dowód, lekarz mówiący na temat złamanej nogi pacjenta w sali szpitalnej lub nauczyciel
, który zabierze do domu klasówki do sprawdzeni
a, to wszyscy jesteśmy przestępca
mi. I to jest cel dyrektywy unijnej RODO. Eurokołcho
z przeprowad
za stalinowsk
ą akcję nękania i zastraszan
ia społeczeńs
twa.
Gdy Polska przystępow
ała do Wspólnoty Europejski
ej, Polakom nie przyszło do głowy, że trafiamy do organizacj
i, której celem jest stworzenie eurokołcho
zu według wytycznych komunistyc
znego Manifestu z Ventotene. Miała być wolność, demokracja i dobrobyt. [A ci, którzy twierdzili coś innego, byli obrzucani obelgami, wyzywani od oszołomów, ciemniaków i kretynów
–
admin]
Dziś okazuje się, że unijni politrucy decydują nie tylko o tym, że ślimak jest rybą, a marchewka owocem, ale również o tym, gdzie nauczyciel ma sprawdzać klasówki.
Ci, którzy żyli w PRL-u, pamiętają komunistyc
zną nowomowę i przepisy, których celem było zastraszan
ie obywateli. Dziś ten PRL-owski bełkot zastąpiła tzw. polityczna poprawność
, a obywateli nęka się prawnymi potworkami w stylu RODO.
Po raz kolejny stajemy w obliczu totalitary
zmu, w którym dyrektywy politruków regulują każdy aspekt życia, a prokuratur
a stawia ludzi przed sądem za
„mowę
nienawiści
”.
Najgorsze jest to, że większość Polaków nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakim bagnie się znaleźliśm
y.
http://wprawo.pl