We włoskim Solferino w 1859 roku rozpoczęła się piękna idea zapoczątkowana przez Henry'ego Dunanta, który był świadkiem największej bitwy XIX wieku wojsk austrio-węgierskich z Włochami wspieranymi armią francuską. Wstrząśnięty widokiem ofiar pozostawionych praktycznie bez opieki, podjął spontanicznie próbę udzielenia im pomocy przy udziale miejscowej ludności, którą z powodzeniem zachęcił do wynoszenia i pielęgnowania rannych, niezależnie od ich narodowości.
W sobotę 22 czerwca odbyła się tradycyjna procesja z pochodniami z Solferino do Castiglione delle Stiviere, trasą wzdłuż której niesiono rannych z pola bitwy. Wyjątkowe i sugestywne spotkanie wolontariuszy, oświetlone światłem tysięcy pochodni sprawiło, że uczestnicy przeżyli magię wielowiekowej historii.
- Wyjechaliśmy z Solferino z lekkim niedosytem ale to dobrze, ponieważ jest tam jeszcze dużo do zobaczenia i zgłębienia, co przeplata się z możliwością skorzystania z bardzo ciekawych wykładów odnośnie działań czerwonokrzyskich i wyzwań obecnego świata oraz spotkań z wolontariuszami z całego świata - relacjonują uczestnicy wyjazdu.