W niedzielę po południu dyżurny biłgorajskiej komendy został powiadomiony o poważnym zdarzeniu drogowym w miejscowości Aleksandrów. Wysłani na miejsce policjanci potwierdzili zgłoszenie i zabezpieczyli miejsce zdarzenia z udziałem dwóch pojazdów osobowych. - Jak wynika z wstępnych ustaleń funkcjonariuszy, 40-letni mieszkaniec gminy Aleksandrów kierując nissanem wykonywał manewr skrętu na posesję, kiedy w tył jego pojazdu wjechał ford. W pewnym momencie 33-letni mieszkaniec gm. Aleksandrów kierujący fordem zostawił swoje auto i oddalił się z miejsca zdarzenia - mówi mł. asp. Milena Wardach, rzecznik prasowy z biłgorajskiej komendy.
Chwilę po zdarzeniu, będący na miejscu policjanci ustalili kto jest kierowcą forda. Odnaleźli go w domu, gdzie się schował. Jak się okazało po sprawdzeniu alkomatem, w organizmie miał 2,07 promila alkoholu. Drugi 40-letni kierowca uczestniczący w zdarzeniu był trzeźwy. - Z uwagi na obrażenia u obu kierowców i 38-letniej pasażerki nissana, cała trójka została zabrana karetką do szpitala, gdzie pozostali na obserwacji. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo a ich obrażenia według lekarzy są ogólne - wyjaśnia rzecznik Wardach. Kierującemu fordem dodatkowo została pobrana krew do badań na zawartość alkoholu w organizmie.
Teraz 33-latek odpowie przed sądem za jazdę w stanie nietrzeźwości. Trwają prace policji zmierzające do ustalenia dokładnych okoliczności kolizji oraz tego, kto jest odpowiedzialny za spowodowanie niebezpieczeństwa w ruchu lądowym.
Policjanci kolejny raz apelują o rozwagę wsiadając za kierownicę. - Pamiętajmy, że w swoich rękach mamy nie tylko własne zdrowie i życie, ale również jesteśmy odpowiedzialni za innych uczestników ruchu - apeluje rzecznik KPP w Biłgoraju.