Jan Kondrak to głos. Wielki głos. Co do skali i siły pewnie największy spośród polskich głosów bardowskich. Kondrak jest też cenionym autorem i kompozytorem. Pisze dla siebie i innych, na przykład dla Marka Dyjaka. Słusznie kojarzony z wyjątkową piwnicą artystyczną jaką jest Lubelska Federacja Bardów. Ma na koncie jedenaście płyt z LFB i osiem solowych dokonań. Występuje w konwencji "na głos męski i gitarę", ewentualnie z towarzyszeniem dwóch, trzech akompaniatorów.
Uroda głosu predestynuje go szczególnie do wykonywania romantycznych ballad, tchnących pobliskim stepem i wolnością, zaś temperament osobisty popycha go do kabaretowego sposobu prowadzenia koncertów.
Z klasą sięga po klasykę piosenki autorstwa Leonarda Cohena, Boba Dylana, Edwarda Stachury, Bułata Okudżawy, Włodzimierza Wysockiego, Stinga, Jacka Kaczmarskiego. Właśnie ten repertuar miała okazję usłyszeć publiczność podczas sobotniego koncertu, który odbył się w Biłgorajskim Centrum Kultury.