Rankiem 18 maja 1943 roku niemieckie oddziały SS i SCHUPO otoczyły wieś Szarajówka. Niemcy rozdzielili się na mniejsze grupy i zaczęli spędzać mieszkańców na plac. W międzyczasie policjanci zabierali z gospodarstw inwentarz żywy oraz wynosili wszystkie wartościowe przedmioty. O godzinie 12.00 główny komendant rozkazał mieszkańców Szarajówki wpędzić do zabudowań kilku gospodarzy. Następnie obłożono budynki słomą i podpalono. W niecałe dwie godziny cała wieś stanęła w płomieniach. O 15.00 po dobrze zagospodarowanej wsi nie pozostało śladu. Szarajówka była zemstą Niemców za napad partyzancki na żandarmerię w Tarnogrodzie. Spalono żywcem 59 osób. Wspólna mogiła wszystkich zamordowanych znajduje się na miejscu dawnej wioski. Pacyfikacja Szarajówki należała do najokrutniejszej nie tylko na Zamojszczyźnie, ale i w całej Polsce.
Te tragiczne wydarzenia rozegrały się 80 lat temu na terenie dzisiejszej gminy Łukowa.
W rocznicę pacyfikacji wsi wójt gminy Łukowa, starosta biłgorajski oraz mieszkańcy wsi Szarajówka zaprosili na uroczystości, które zostały objęte Patronatem Honorowym Szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Ministra Jana Józefa Kasprzyka.
- To tu miały miejsce naprawdę tragiczne wydarzenia, niemieccy okupanci spacyfikowali miejscowość, większość osób zabijając wyłącznie dlatego, że byli Polakami i chcieli żyć w wolnym państwie i zachować tradycję i kulturę. Ponieśli najwyższą ofiarę za to, co mieli w sercu. Dziś chcemy przekazywać prawdę o tych wydarzeniach kolejnym pokoleniom - powiedział starosta powiatu biłgorajskiego Andrzej Szarlip
Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się w niedzielne południe 21 maja. Na początek zaplanowano część artystyczną w wykonaniu uczniów ze szkoły podstawowej w Chmielku, następnie odbyło się ceremoniał wojskowy i msza św. w intencji ofiar pacyfikacji wsi Szarajówka.
- Tutaj każde słowo wydaje się za małe, bo co powiedzieć, by nie zagłuszyć głosu ofiar sprzed 80 lat. Trudno dziś na tym miejscu mówić, mając przed oczami ogień zła i ogrom cierpienia. Jednak trudno też nie mówić, bo ofiary tamtego tragicznego wydarzenia domagają się naszego głosu, bo już same mówić nie mogą, domagają się naszych łez, bo same płakać nie mogą. Oni wołają o pamięć - mówił ks. ks. dr hab. Marian Pokrywka, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Dodał, że zarówno w czasach wojny, jak i w czasach pokoju człowiek ma wybór - zachować się godnie lub podle, nawiązując do tego, że obecnie każdy chce żyć wygodnie.
- Zabawa kiedyś się skończy i co dalej? Zmarnowane życie własne i innych. Ale to już nie obchodzi współczesnych siewców zła. Dziś jest jakaś powszechna bezideowość. Nawet nie wiemy kiedy przeszliśmy od tolerancji do afirmacji grzechu i zła. Ale my wciąż tęsknimy za ludźmi, którzy wciąż mają twarz, mają honor - mówił dalej ks. Pokrywka.
Po wystąpieniach zaproszonych gości obecni mogli wysłuchać Apelu Pamięci, złozono też kwiaty na grobach pomordowanych. Podczas wydarzenia pieśni patriotyczne wykonała łukowska orkiestra dęta.
Na zakończenie zaplanowano inscenizację historyczną przygotowaną przez Grupę Rekonstrukcji Historycznej "WIR" z Biłgoraja.