Wszystkie sejmowe warzywa nawoziły się zwycięstwami niczemu niewinnych uzdolnionych rodaków. Szczególnie szybko na takim kompoście wyrastały buraki. W myśl zasady, że sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą, fotografia z medalistą jest bezcenna, a taka z prawdziwym orłem, wyjątkowo uskrzydla.
Dlatego przed wyborami w 1989 roku każdy działacz solidarności robił sobie zdjęcie z ikoną walki z komunizmem Lechem Wałęsą.
Dlatego też premier po wygranych Mistrzostwach Europy śniadanie zjadł w towarzystwie reprezentacji siatkarzy.
Dlatego obok twarzy kandydata na prezydenta Tomasza Nałęcza widnieje prezydent Stanów Zjednoczonych.
Barack: "Gdyby uwierzył w sondaże, nie zostałby prezydentem". Nałęcz: "Gdyby uwierzył w sondaże nie wystartowałby". Posępna mina Nałęcza na billboardzie obok uśmiechniętego laureata nagrody Nobla, który prowadzi wojnę w Afganistanie, mówi sama za siebie.
Wyniki tegorocznych wyborów pokażą, że grzanie się w blasku znanych i lubianych nie wystarczy by wyjść z cienia, nawet jeśli przez chwilę jest tam bardzo gorąco.
Trzeba się więc postarać.
Tusk: "Pokazaliście, że Polacy mogą zwyciężać z taką nadzwyczajną pewnością siebie". Paradoksalnie tym razem nie mówił o sobie. Najważniejsze, że brzmiało dumnie.
Strach pomyśleć, co byśmy usłyszeli gdyby reprezentacja piłki kopanej wywalczyła cokolwiek.
Trzeba się też pospieszyć…
…Bo chętnych by ogrzać się w blasku znanych i lubianych jest wielu. Prezydent też się chciał spotkać z siatkarzami. Czemu tego nie zrobił? Wersje są dwie: pierwsza - śniadanie to najważniejszy posiłek dnia i druga - bo zawodnicy po mistrzostwach wrócili wieczorem do kraju brudni, spoceni i zmęczeni - tak przynajmniej przekonywał prezes PZPS.
Adam swój pierwszy posiłek po powrocie wolał zjeść z Izą. Prezydent, premier poczekają.
Nic jednak nie przebije nikomu znanych polityków, którzy ustawiają się podczas konferencji za partyjnym liderem i przytakują każdej bezsensownej wypowiedzi, ale oni dopiero zaczynają.