Rankiem 10 kwietnia 2010 roku na Ziemi Smoleńskiej, kilkanaście kilometrów od Katynia, doszło do kolejnej tragedii narodu polskiego. W wypadku lotniczym, lecąc na uroczystości rocznicowe mordu katyńskiego, zginęła elita naszego narodu, delegacja najważniejszych osób w Polsce na czele z Prezydentem RP Lechem Kaczyński i jego małżonką Marią.
Takiego dramatu współczesny świat nie widział, w jednej chwili, w jednym momencie, w jednym miejscu, zginęło 96 osób. Wśród nich parlamentarzyści, przedstawiciele rządu, generalicja, duchowni, politycy, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, żołnierze AK, kwiat życia społecznego, naukowego, politycznego i kulturalnego. Lecieli, by mówić prawdę, by uczcić śmierć polskich oficerów, elity II RP. Wieźli ze sobą znicze, nie wiedzieli, że będą się paliły dla nich. Las katyński, dziś bardziej niż kiedykolwiek, jest miejscem polskiej tragedii, znowu ziemia katyńska zażądała krwi polskich elit. Śmierć Prezydenta na Smoleńskiej Ziemi z pewnością ma wymiar tragicznie symboliczny, metafizyczny. Historia w straszny sposób zatoczyła koło.
Lech Kaczyński zginął tak jak żył, w służbie Polsce. Zginął na ziemi, która kryje ciała tysięcy polskich zamęczonych bohaterów, o których pamięć i honor upominał się jak nikt przed nim. Wartościami, które zaznaczyły jego polityczną drogę, były wielkie wartości moralne, uczciwość i patriotyzm nie na pokaz, nie od święta. Był patriotą w stylu formacji niepodległościowej, czerpiąc z etosu powstań narodowych, szczególnie przywiązany był do Powstania Warszawskiego. Pomnik Muzeum Powstania Warszawskiego na zawsze pozostanie jego wielkim dziełem, dziedzictwem narodowym. Prezydent Lech Kaczyński był osobą przyjazną, ciepłą i sympatyczną. Nie zabiegał o przychylność mediów, zawsze był sobą. Był abnegatem, nie dbał o wygody własne, służąc państwu. Prezydent Lech Kaczyński był człowiekiem wielkiego formatu. Podejmując niepopularne decyzje był zawsze wierny własnym przekonaniom. Okazuje się, że kiedy już go nie ma, jego poważni adwersarze polityczni, europejscy mężowie stanu, z którymi się spierał, rozumieli jego wizję, spójne poglądy i doceniali taką postawę. Bezprecedensowy wymiar tragedii polega też na tym, że dopiero teraz, wskutek tego wielkiego nieszczęścia, świat zwróci uwagę na tamten Katyń z 1940 roku. W cieniu teraźniejszej tragedii tłem katastrofy jest tamten Katyń i paradoksalnie przywrócenie sensu tamtych ofiar odbywa się poprzez tę współczesną ofiarę. Brzmi to okropnie, ale być może światu jest to potrzebne, żeby zrozumieć prawdę tamtego dramatu, który spotkał naród polski 70 lat temu. To potwornie wysoka cena, jaką kolejny raz naród polski płaci za prawdę o własnej historii.
Wraz z katastrofą odeszli od nas wspaniali Polacy. Partia prawicy niepodległościowej Prawo i Sprawiedliwość została zdziesiątkowana, pozbawiona swej elity. Zginęli ludzie, dla których dobro Ojczyzny i bezpieczeństwo obywateli było celem najwyższym. Ich śmierć powinna nas zjednoczyć w trosce o przyszłość Polski. Chciałbym wierzyć, że ta straszna katastrofa dla nas wszystkich będzie również wielką katechezą, swoistym katarzis. Naród polski w chwilach tragicznych zawsze potrafił się jednoczyć, wierzę, że tak będzie i tym razem.
Cześć Ich pamięci. Pozostaną w naszych sercach na zawsze.
Tomasz Książek
Rzecznik prasowy Zarządu Powiatowego partii Prawo i Sprawiedliwość.