Uroczystość odbyła się 9 maja, miała charakter patriotyczno - religijny. Rozpoczęła się od zbiórki Kompani Honorowej, 3-go Batalionu Zmechanizowanego z Zamościa, pocztów sztandarowych, parlamentarzystów, delegacji kombatanckich, samorządowych, harcerzy, na miejscu byłego obozu w Błudku. Następnie uczestnicy uroczystości w szyku zwartym przemaszerowali pod Pomnik poświęcony pamięci żołnierzy Armii Krajowej zamordowanych przez NKWD. Honorową wartę przy pomniku sprawowali żołnierze wraz z harcerzami. ( fotka DSC08965) Rolę gospodarza pełnił wójt Franciszek Kawa, który witając zaproszonych gości i licznie zebranych mieszkańców, nawiązał do tragicznych wydarzeń sprzed 65 lat. Podziękował również za bardzo dobrą współpracę z miejscowym kołem ŚZŻAK, szczególnie w zakresie utrwalania pamięci i kultywowania etosu AK. Kolejnym punktem programu uroczystości było nadanie odznaki Zasłużony dla ŚZŻAK. (fotkaDSC08973) Kapituła pod przewodnictwem mjr. Szczepana Madeja powyższe medale nadała ks. Krzysztofowi Śnioskowi, Franciszkowi Kawie, Piotrowi Bartoszewskiemu. Miłą niespodzianką była część artystyczna przygotowana i wykonana przez drużynę harcerską z Zespołu Szkół w Majdanie Sopockim. Sądząc po poziomie prezentacji, jednolitych strojach i umiejętnościach musztry współgrającej z żołnierzami 3-go Batalionu Zmechanizowanego w Zamościu, jest to bardzo dobrze prowadzona drużyna. (fotkaDSC08966) Wystąpienie historyczne przygotował poseł na Sejm RP, a zarazem prezes ŚZŻAK Okręgu Zamość Mirosław Zawiślak. " Dzisiejsza uroczystość ma na celu złożenie hołdu wszystkim tym Polkom i Polakom, którzy walczyli o wolną i niepodległą Ojczyznę, w tym także na terenie Zamojszczyzny. Wielu żołnierzy AK poległo bohaterską śmiercią w bitwach i potyczkach, ginęli w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, na Syberii, wielu oddało swoje życie podczas obrony pacyfikowanych przez Niemców i UPA wsi zamojskich. Hołd oddajemy również tym, którzy po zakończeniu działań wojennych zostali w bestialski sposób zamordowani przez sowiecki NKWD i Urząd Bezpieczeństwa Polski Ludowej. Dziś szczególnie pamiętamy dni sprzed 65 lat. Wówczas tysiącom żołnierzy Armii Krajowej zapłacono zdradą. Sprzedano ich w Jałcie, później również w Poczdamie. W przypadku takiej zdrady trudno mówić o zwycięstwie Polski w dniu 8 czy 9 maja 1945 r. Trudno nam cieszyć się z pokonania faszystowskich Niemiec na równi z państwami zachodnimi. Wszak oni odzyskiwali wówczas faktyczną niepodległość. My w praktyce zamieniliśmy okupanta, zmianie uległ również sposób okupacji. Nasi tzw. "wyzwoliciele" mordowali polskich oficerów w Katyniu w 1940 r., mordowali naszych żołnierzy także pod koniec wojny, czego przykładem jest właśnie Błudek. Zaplanowane i systemowe mordowanie żołnierzy podziemia nie zakończyło się wraz rozbiciem obozu w Błudku. Komuniści czynili to jeszcze długo po wojnie - ostatni walczący żołnierz Polskiego Państwa Podziemnego" Lalek" zginął na Lubelszczyźnie w 1956 r. Według wyliczeń historyków więcej żołnierzy AK zginęło z rąk NKWD i UB niż przez 5 lat walk z Niemcami. Takich i podobnych obozów śmierci jak w Błudku na terenie Polski było więcej. Dziś po 65 latach stojąc na terenie dawnego obozu zagłady zadajemy sobie pytanie - dlaczego ginęli Polacy - żołnierze kochający swój kraj, przecież tak ofiarnie i od samego początku walczyli w ramach koalicji antyhitlerowskiej z Rzeszą Niemiecką. Dlaczego ginęli w tak okrutny sposób w czasach, gdy wojna w Europie już się zakończyła. Pamiętajmy o nich wszystkich." Kolejnym punktem programu zgodnie z ceremoniałem wojskowym był apel poległych, po którym delegacje pod pomnikiem pomordowanych złożyły kwiaty i wieńce. Mszę św. w intencji wszystkich zamordowanych i Ojczyzny koncelebrował ks. biskup prof. Jan Śrutwa z udziałem proboszcza ks. Krzysztofa Śnioska. W homilii ks.biskup między innymi powiedział " Trzeba pamiętać o naszej przeszłości, Polacy wycierpieli bardzo wiele w czasie wojny, to przede wszystkim dlatego, że Hitler odrzucił Boga, tak jak od 1917 roku odrzucono go również na wschodzie, gdzie w sposób krwawy i brutalny wprowadzono urzędowy ateizm. Ginęli ludzie wszystkich stanów i zawodów, ale w obozach niemieckich i tych sowieckich gułagach byli też ci, którzy chcieli, żeby Bóg mieszkał w ich sercach, Bóg jest pokojem, nie od niego pochodzą wojny i nieszczęścia. Bóg dał wolną wolę człowiekowi, dał mu rozum i według tego należy żyć". Po zakończonych uroczystościach w rozmowie z wójtem Franciszkiem Kawa dowiedziałem się, że gmina Susiec postanowiła zadbać o teren byłego obozu. Wójt jest przekonany, że lada dzień uda się wykupić działkę, na której znajdowały się obozowe baraki, a później to miejsce pamięci zostanie odpowiednio zagospodarowane. - Komunistom przez kilkadziesiąt lat nie udało się zatrzeć śladów zbrodni dokonanych w miejscu nazywanym "małym Katyniem", naszym obowiązkiem jest przywracać i przekazywać pamięć o prawdziwej historii, by więcej nie dochodziło do podobnych tragedii - powiedział wójt Franciszek Kawa. W kolejnych wydaniach Gazeta Biłgorajska przedstawi niepublikowane dotąd relacje o budowie gułagu w Błudku, a także relacje z akcji jego likwidacji.