Zarówno w BCK jak i w OSiR, po realizacji budowy obiektów zaistniała konieczność utworzenia nowych miejsc pracy. Był to bezwzględny wymóg wynikający z umów zawartych z Urzędem Marszałkowskim na realizację tych inwestycji. W przeciwnym wypadku miasto nie otrzymałoby dofinansowania ze środków Unii Europejskiej, gdyż jednym z warunków było utworzenie w tych jednostkach nowych miejsc pracy. Zastanawiające jest, dlaczego w gazetce wydanej przez KWW Piotra Szeligi, nie pokazano wzrostu wydatków na OSiR, a jedynie na BCK. Czy kwestią przypadku jest, że na następnej stronie gazetki, KWW Piotra Szeligi udziela poparcia dyrektorowi OSiR, a dwóch kandydatów z KWW Piotra Szeligi do Rady Miasta to pracownicy OSiR?
W krytycznym świetle Ekspress ukazuje ilość zawartych prze BCK umów o dzieło. Większość umów o dzieło zawierana była z artystami, dającymi biletowane koncerty lub spektakle, z których przychód zazwyczaj pokrywał poniesione koszty. Bez zapraszania artystów zawodowych o wiele uboższa byłaby oferta kulturalna BCK. W BCK podpisywano umowy o dzieło, ale tylko dla obniżenia kosztów działalności. Niektóre przedsięwzięcia artystyczne wymagają pomocy specjalistów z wielu dziedzin. Nie miałoby sensu zatrudnianie pracowników na etat, gdy potrzebny jest tylko w jednym zadaniu artystycznym. Stąd umowy o wykonanie konkretnego dzieła. ( Jednego z komentatorów portali, który nie ma odwagi podpisać się pod swoimi kłamliwymi tezami i korzysta z zagranicznych serwerów informuję, że moja żona nie zawierała żadnych umów o dzieło ani umów zlecenia z BCK, pobiera jedynie wynagrodzenie z tytułu umowy o pracę. )
Również odnośnie BCK podano, że zatrudnionych jest 48 osób, w tym 4 kierowników, natomiast przemilczano, że większość pracuje na cząstkach etatu, a faktyczna liczba etatów wynosi 31, czyli o 17 mniej niż sugeruje Express Biłgorajski, na pełnych etatach zatrudnione są 23 osoby. W listopadzie 2002 r. zatrudnionych było 36 osób, liczba etatów wynosiła 25 i 3/4, w tym 4 kierowników i 2 dyrektorów, a na pełnych etatach zatrudnionych było 20 osób.
W wyniku realizacji umowy na rozbudowę BCK miasto miało obowiązek utworzenia 7 nowych miejsc pracy i stan zatrudnienia nie może ulec zmniejszeniu przez okres trwałości projektu, czyli przez 5 lat, gdyż ograniczenie liczby etatów mogłoby oznaczać zwrot otrzymanej dotacji z Unii Europejskiej, czyli ponad 9 mln zł. Nietrudno wyliczyć, że 31 - 7 równa się 24, a więc bez zobowiązania wynikającego z umowy, stan zatrudnienia byłby niższy o 1 i ¾ etatu w stosunku do 2002 r.
Pan Piotr Szeliga pisze w swoich materiałach wyborczych, że dokona racjonalizacji wydatków w BCK. Nie chcę przytaczać danych zawartych w oświadczeniach składanych przez Pana posła, a dot. wydatków ponoszonych w związku z pełnieniem mandatu posła. Można się z nimi zapoznać na stronie http://www
Doradca burmistrza był zatrudniony w Urzędzie miasta od 10.08 2012 r. do 31.01 2014 r., czyli w okresie przebudowy ulic T. Kościuszki, Zamojskiej i Tarnogrodzkiej i otrzymywał w tym czasie wynagrodzenie 4560 zł brutto miesięcznie.
Był to inżynier posiadający kwalifikacje i doświadczenie w zakresie drogownictwa. Pracownikiem z takimi kwalifikacjami nie dysponował Urząd Miasta i dlatego został zatrudniony fachowiec, aby pełnić na co dzień dodatkowy nadzór nad najważniejszym zadaniem wykonywanym wówczas w mieście. Brał więc wynagrodzenie za nadzorowanie inwestycji, a nie - jak napisano w gazetce - doradzanie burmistrzowi. Łączny koszt nadzoru, a więc inspektora wyłonionego w drodze przetargu i dodatkowo zatrudnionego przez Urząd Miasta doradcy, nie przekroczył kwoty planowanej na nadzór nad tym zadaniem. Informację podaną przeze mnie na sesji Rady Miasta o 250 usterkach stwierdzonych przy odbiorze zadania wykorzystuje dzisiaj Pan Szeliga przeciwko mnie, krytykując jednocześnie zatrudnienie dodatkowej osoby do nadzorowania budowy i dokonania rzetelnego odbioru technicznego. To właśnie dzięki takim osobom można było stwierdzić usterki i zobowiązać wykonawcę do ich usunięcia. Problem powstałby dopiero wtedy, gdyby tych usterek nie stwierdzono. W tym wypadku nadzór był skuteczny, usterki wykryto, a wykonawca usunął je na własny koszt.
Podane jest, że zadłużenie w roku 2002, gdy urząd burmistrza obejmował Janusz Rosłan, wynosiło 10 411 960zł, pomija się fakt, że również za Janusza Rosłana, zadłużenie to zmalało w 2007 r. do 5 214 900zł, pomija się również fakt otrzymania dodatkowych środków w wys. 12,7mln zł na budowę obwodnicy Jana Pawła II i bezpodstawnie straszy mieszkańców ogromnymi kosztami obsługi zadłużenia. Dlaczego Pan Piotr Szeliga nie ma odwagi przyznać, że gdyby Rada Miasta nie podjęła w lipcu decyzji w sprawie budowy obwodnicy Jana Pawła II, czego usilnie domagał się pan poseł, to tej inwestycji po prostu by nie było, Biłgoraj straciłby bezpowrotnie jedyną taką szansę.
Ekspress wyjaśnia również co oznacza tęcza, a mianowicie (tłustym drukiem) określa ją jako symbol ruchu społecznego lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych.
Tymczasem tęcza to piękny symbol zgody zaczerpnięty ze starotestamentowego przymierza Boga z człowiekiem (Noe). Czytamy w Biblii: " …. A to jest znak (o tęczy) przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy".
Tęcza, w logo KWW Janusza Rosłana funkcjonuje już od 8 lat i symbolizuje to, że komitet jest otwarty dla ludzi o różnych poglądach. Tęcza jest przede wszystkim symbolem porozumienia i jedności. Przykro, że niektórym, w tym absolwentowi teologii, ten piękny symbol kojarzy się wyłącznie z seksem.
Proponuję autorom gazetki również ponowne przeczytanie ze zrozumieniem ewangelii Św. Mateusza rozdz. 7,1 do 7,4.
Ukazała się również ulotka "Biłgorajska Ośmiornica", pod którą nawet jej pomysłodawca wstydził się podpisać, choć styl ulotki łudząco przypomina ten z EXPRESSU BIŁGORAJSKIEGO. Wyjaśnię krótko, że Państwa Jamińskich zatrudniał w 1995r. Burmistrz Stefan Oleszczak, Pani Teresa Patro pracuje w UM od 15.05.2001r., a ja funkcję burmistrza objąłem w grudniu 2002 r. Ponieważ są dobrymi pracownikami, nie widziałem i nie widzę powodu, dla którego miałbym ich zwalniać z pracy. Moja żona pracuje w BCK od 1982r., a od 1984r. pełni funkcję kierownika artystycznego. Ani Państwo Szmidtowie, ani Tujakowie, ani Barowie nie są moją rodziną, choć bardzo ich lubię i szanuję.
Chciałbym, aby kampanię wyborczą stanowiła jedynie merytoryczna dyskusja, oparta na faktach, prowadzona obiektywnie i uczciwie w duchu szacunku do innych osób, które mają prawo mieć swoje zdanie. Oczernianie innych kandydatów, stosowanie podstępnych i często niezgodnych z prawem oraz dobrym smakiem metod nie przystoi kandydatowi, który chce pełnić reprezentacyjną funkcję w mieście.
Dziękuję kandydatom prowadzącym spokojną i rzeczową kampanię oraz zachęcam Państwa ponownie do wzięcia udziału w wyborach samorządowych.
Janusz Rosłan