~ hej   To jest żałosne co piszą niektórzy, komentujący. Czytając to można dojść do wniosku, że bliżej nam niestety do krajów dalekiego wschodu, a nie zachodniej Europy.
Większość kierowców cały czas myśli jakimś jaskiniowym tokiem myślenia, typowym dla stepowego chama, który z konia przesiadł się od razu do samochodu - że z powodu awansu, czy wykonywanej pracy, wszystko mu się od teraz należy i on niczego robić już nie musi (bo i tak nie ma przecież nigdy czasu). Tacy ludzie nie mogą pojąć, że chodnik i ulica to dwa równoważne szlaki komunikacyjne, a ponieważ pieszy nie ma komfortu i środków bezpieczeństwa, które ma samochód, to powinien mieć nieco więcej czasu i miejsca na swoje manewry - czyli najzwyczajniej mieć pierwszeństwo na skrzyżowaniach owych szlaków. Tacy kierowcy myślą, że jak wsiedli już do tego samochodu, to już powinni mieć przywilej dojechania do celu bez zatrzymywania się czy nawet zwalniania. A najlepiej jakby ze sklepu mogli wjechać bezpośrednio do mieszkania (tu pozdrawiam parkujących gdzie popadnie), jadąc po drodze 5 pasmowym pasem startowym dla odrzutowców (tu pozdrawiam mistrzów prostej). Nie mogą ci buszmeni pojąć, że samochód to tylko kolejne narzędzie, które ma służyć przemieszczaniu się, a nie do dominacji w stadzie i ignorowaniu innych.
A panom sda, abc i E****a, życzę mandatu o równowartości 5 tys. zł gdzieś w Skandynawii - może przestanie bredzić o wyimaginowanych "wtargnięciach" i innych bzdetach. Jak nie może nauczyć się kultury poprzez logikę, to niech uczy się jej poprzez portfel. Przez takie zakały jak wy ginął ludzie na ulicach. Już za samo takie pisanie powinniście mieć zabrane prawo jazdy. Sam jestem kierowcą i robię rocznie 30 tys. km, i do głowy mi nie przyszło, żeby nie przepuścić pieszego, który czeka lub zbliża się do przejścia. No, ale do pewnych spraw trzeba dojrzeć, i na drodze też warto być człowiekiem. Po za tym ciekawa sprawa ponoć 90% kierowców święci swoje maszyny w dzień św. Krzysztofa, a potem wyjeżdża żeby zabijać, taki kraj.