Od 23 do 29 marca strażacy wzywani byli kilkadziesiąt razy. Najwięcej zgłoszeń dotyczyło palących się suchych traw.
23 marca wpłynęło zgłoszenie o pożarze suchych traw w Kolonii Sól, na miejsce wysłany został jeden zastęp, łącznie z ogniem walczyło 4 strażaków. Pożar objął powierzchnię 0,2 ha. Nie było żadnych strat. Nikt też nie ucierpiał.
Kolejnego dnia znów płoneły trawy. 24 marca do tego typu zdarzeń strażacy wyjeżdzali aż 5 razy. Trawy paliły się m.in. w Szostakach, w gminie Łukowa. Na miejscu działały dwa zastępy, łącznie 8 strażaków. Spaliło się ok. pół ha traw na nieużytkach. Zagrożony był kompleks leśny. O zdarzeniu poinformowani zostali także funkcjonariusze policji.
Tego samego dnia doszło do pożaru poszycia leśnego w miejscowości Lipiny Górne. Paliły się też suche trawy. Łącznie pożarem objęta była powierzchnia ponad 1 ha. W działaniach udział brało 5 zastępów, łącznie 25 strażaków.
Do kolejnego tego dnia pożaru suchych traw doszło w miejscowości Pisklaki. Z ogniem walczyło 7 zastepów, łącznie 26 strażaków. Pożar rozwinął się ze względu na silne podmuchy wiatru oraz trudności z dojazdem wozów strażackich. Spaliło się blisko 30 ha traw. Było niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się pożaru na kompleks leśny. Straty oszacowano na 10 tys. zł. Przyczyną zdarzenia było podpalenie.
Trawy tego dnia płonęły także w Goraju. Z ogniem, który objął powierzchnię 1,2 ha, poradziły sobie 2 zastępy strażaków. Zajęła się także plantacja porzeczki. Straty oszacowano na 1 tys. zł. Nikomu nic się nie stało.
Po godz. 21, 24 marca, KP PSP w Biłgoraju poinformowana została o pożarze nieużytkowanej, drewnianej suszarni tytoniu. Zdarzenie miało miejsce w Chmielku. Z ogniem walczyło 11 strażaków. Przyczyną była nieostrożność właścicielki, która nieopodal wypalała suche trawy. Nikt nie ucierpiał w zdarzeniu.
Także we wtorek, 24 marca, strażacy zostali wezwani na ul. Boh. Monte Casino. Doszło tam do wypadku z udziałem dwóch samochodów osobowych. Strażacy wyciągali poszkodowaną osobę z pojazdu, udzielili też pierwszej pomocy. Bilgorajska.pl pisała o tym w artykule pt. Zderzenie pojazdów, policja wyznaczyła objazdy. Wstępnie straty oszacowano na 4,5 tys. zł. Po zdarzeniu strażacy usuwali z ulicy substancję ropopochodną.
Kolejne wezwania otrzymali strażacy w środę, 25 marca. Tego dnia także walczyli z pożarami suchych traw. Wyjeżdzali do takich miejscowości jak Korytków Duży, Gaj Czernięciński, Czernięcin Główny, Olchowiec, Wólka Biska. - Wszystkie zdarzenia przebiegały podobnie, na miejsce wzywani byli strażacy, pożary dotyczyły jedynie traw na nieużytkach. Większych strat nie było - wyjaśnia w rozmoawie z naszym portalem bryg. Mirosław Bury z KP PSP w Biłgoraju.
Ponadto w środę doszło do pożaru budynku mieszkalnego w Gromadzie. Na miejsce wysłano 1 zastęp. 4 strażaków poradziło sobie z pożarem sadzy w kominie. Mieszkańcy samodzielnie opuścili budynek przed przybyciem straży. Ogień nie rozprzestrzenił się poza przewód kominowy. Nie stwierdzono obecności tlenku węgla.
W czwartek, 26 marca, wpłynęło 6 zgłoszeń dotyczących pożarów suchych traw. Przebiegały podobnie jak poprzednie. Nikt nie odniósł obrażeń, nie było też większych strat. Do tego typu zdarzeń doszło w Biłgoraju, Tereszpolu Zaorendzie, Babicach, Olchowcu, Guzówce Kolonii i Łukowej.
Tego dnia płonął także kontener na śmieci znajdujący się na ul. 3 Maja w Biłgoraju. Ze względu na fakt, że wszystkie zastępy PSP wyjechały do innych zdarzeń, z pożarem musiał sobie poradzić zastęp OSP Sól. Straty oszacowano na 1 tys. zł.
Ostatnie zgłoszenia w ubiegłym tygodniu wpłyneły w piątek, 27 marca. Dotyczyły one przede wszystkim pożaru suchych traw. Do tych zdarzeń doszło w Smólsku Dużym, Chmielku i Olchowcu. W Osuchał płonęło za to poszycie leśne. Przyczyną ostatniego ze zdarzeń było podpalenie. Spaliły się 2 ha poszycia, zagrożony był też kompleks leśny. W działaniach brało udział 16 strażaków oraz służby leśne. Na miejsce wezwana została też policja.
W piątek wpłynęło także zgłoszenie dotyczące pożaru w jednym z mieszkań w Biłgoraju. Sąsiad postanowił wezwać odpowiednie służby, gdyż usłyszał sygnał dźwiękowy, informujący o obecności dymu. Po przyjeździe na miejsce strażacy nie stwierdzili obecności ognia. Czujnik włączył się samoczynnie. Zdarzenie zostało więc zakwalifikowane jako fałszywy alarm w dobrej wierze.