Ogromne emocje towarzyszyły sobotniemu spotkaniu biłgorajskiej Łady z Olendrem Sól. Mijający sezon przyniósł bowiem nieoczekiwane rozstrzygnięcia. Przed decydującym starciem, wieńczącym tegoroczne rozgrywki, mogący pochwalić się niespełna sześcioletnią historią klubową solanie cieszyli się już z awansu na III - ligowe boiska, natomiast biłgorajanie nie byli do końca pewni pozostania w szeregach IV - ligowców na przyszły sezon.
Gospodarze liczyli na udany rewanż za jesienną porażkę w Soli, z kolei "blacharze" chcieli zwycięstwem zakończyć niezwykle udany sezon i przypieczętować historyczną promocję do wyższej klasy rozgrywkowej.
Goście rozpoczęli spotkanie w mocno nietypowym zestawieniu. W wyjściowej jedenastce zabrakło najlepszego snajpera Albingiera oraz podstawowego dotychczas Łukasza Lalika. Trener Michał Furlepa postawił natomiast na młodzież. W składzie Olendra wystąpiło aż siedmiu zawodników, którzy bronili niegdyś barw biłgorajskiej Łady, a gdyby doliczyć jeszcze kontuzjowanego Ernesta Chomicza liczba ta wzrosłaby do ośmiu. Pierwszy sygnał do ataku dał grający trener "biało - niebieskich". Ireneusz Zarczuk chciał sprawdzić formę bramkarską Grzegorza Paczona, jednak ten nie dał się zaskoczyć. Niestety jak się później okazało tego dnia dalszą grę napastnikowi Łady uniemożliwiła kontuzja. Miejsce szkoleniowca biłgorajan zajął na boisku Dawid Karpik. Po szybkim pierwszym kwadransie spotkania, wraz z upływem kolejnych minut gra robiła się coraz wolniejsza. Dominowała walka w środku pola, z obu stron było sporo niedokładności, a okazji do zdobycia bramki kibice mogli zobaczyć jak na lekarstwo. Taki stan rzeczy nie uległ zmianie w drugiej części gry, chociaż przebieg meczu uległ diametralnej zmianie po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Łukasza Kusiaka. Solanie, grając w osłabieniu musieli skupić się przede wszystkim na konsekwentnej grze w defensywie i liczyć na szybkie kontry. Co ciekawe "blacharze" sprawiali najwięcej problemów Ładzie po stałych fragmentach gry, po których niejednokrotnie kotłowało się w polu karnym Grzegorza Wlizło. Sporo ożywienia w zespole miejscowych wnieśli wprowadzeni po przerwie Mateusz Obszyński i Arkadiusz Kwiatkowski. Mimo młodego wieku(obaj mają niespełna 18 lat) ofensywnie usposobieni zawodnicy próbowali rozmontowywać szczelną defensywę Olendra. Jednak tego dnia żadnemu z zespołów nie udało się umieścić futbolówki w bramce rywali. Bezbramkowy remis zrekompensował po części sędzia spotkania Piotr Wasyluk. Arbiter aż siedmiokrotnie karał zawodników obu ekip żółtym kartonikiem, raz sięgając przy tym po czerwoną kartkę. Jak się okazało remis nie był krzywdzącym wynikiem dla żadnej z drużyn. "Blacharze" już tydzień wcześniej mieli zapewniony awans, natomiast biłgorajanie dzięki zdobytemu punktowi zapewnili sobie ligowy byt na przyszły sezon. - Zagraliśmy dzisiaj w mocno eksperymentalnym zestawieniu. Z pewnością mecz nie spełnił oczekiwań kibiców, ale można to po części usprawiedliwić tremą wielu młodych zawodników, którzy występowali w obu zespołach. Przed nami okres roztrenowania, a później będziemy już myśleć o przygotowaniach do III - ligowego sezonu - powiedział po meczu trener Michał Furlepa. - Utrzymanie zapewniliśmy sobie remisem z Lublinianką, a dzisiejszy mecz był ukoronowaniem dobrej postawy naszego zespołu w drugiej połowie rundy wiosennej. Chłopakom należą się słowa uznania, za to że mimo kiepskiego początku potrafili utrzymać 4 ligę w Biłgoraju - podsumował Ireneusz Zarczuk. Łada: Wlizło - Krzyszkowski, Skrzypek, Bubiłek, Góra, Komosa (60 Obszyński), Wołoszyn (75 Kwiatkowski), Onkiewicz, Rozwadowski, Zarczuk (12 Karpik), Garbacz (67 Rataj). Olender: Paczos - Łukasik, Kukiełka, Ł. Kusiak, Grelak (32 Albingier), Dorosz, Blicharz, Blacha (60 Lalik), Stelmach (87 Myszka), Różański, A. Kusiak. Żółte kartki: Onkiewicz, Bubiłek, Góra - Ł. Kusiak, Kukiełka, Łukasik. Czerwona kartka: Ł. Kusiak (57, za drugą żółtą). Sędziował: Piotr Wasyluk z Chełma. Widzów: 600