"Likwidacja księgarni", "Sprzedam wyposażenie księgarni", "Wyprzedaż". Kartki z takimi informacjami wiszą w drzwiach wejściowych najstarszej działającej biłgorajskiej księgarni. W szklanych witrynach widać opustoszałe półki. Wewnątrz lokalu straszą opróżnione regały, obok nich piętrzą się sterty kartonowych pudeł.
Nazwa "Dom Książki" wywodzi się jeszcze z czasów wczesnego PRL-u. Zaś księgarnia na rogu południowej pierzei Placu Wolności funkcjonuje tak długo, że istnieje w świadomości chyba wszystkich mieszkańców Biłgoraja. Nawet obecni pięćdziesięcio - i sześćdziesięciolatkowie w czasach dzieciństwa zaopatrywali się w niej w podręczniki i lektury szkolne. Salon ten był istotnym punktem na kulturalnej mapie Biłgoraja. Ze względu na wieloletnią działalność i charakterystyczną lokalizację stał się jednym z symboli Placu Wolności.
Branża księgarska w Polsce od lat przeżywa kryzys, który najmocniej odbija się na księgarniach nie należących do dużych sieci handlowych. Przyczyn takiego zjawiska jest wiele, a są nimi m.in ogólnie niski poziom czytelnictwa, brak konieczności kupowania podręczników szkolnych oraz rozwój zakupów internetowych. Jak podaje "Rzeczpospolita", w 2009 roku w kraju istniało ponad 7 tysięcy księgarń, natomiast w 2019 ich liczba wynosiła już tylko 3,9 tysiąca. Niekorzystny trend utrzymuje się.
W tym momencie na obszarze miasta pozostają czynne już tylko dwie księgarnie ogólnotematyczne: "Traffic" w Puszczy Solskiej i Empik w Galerii Biłgorajskiej.