Niedzielna aura niezbyt sprzyjała rodzinnemu piknikowi, lecz kibiców na stadionie Tura nie brakowało. Pierwsze minuty meczu zawodnicy obydwu drużyn poświęciłi na ostateczne zapoznanie się z warunkami murawy, bo nad Turobinem, 2 godziny wcześniej przeszła gwałtowna ulewa. Jednak już w 17' Bartek Kowalik prostopadłym podaniem wypuszcza Mirka Brodaczewskiego, ten wbiega w pole karne, ale zbyt długo zwleka ze strzałem i bramkarz wybija mu piłkę spod nóg. Chwilę później Przemek Lachowicz dalekim wyrzutem z autu znajduje w polu karnym niepilnowanego Tomka Kryka, ten na piątym metrze przyjmuję piłkę, lecz strzela prosto w bramkarza gości. Gra głównie toczyła się w środkowej strefie boiska, aczkolwiek zarysowywała się przewaga gospodarzy. Goście, którzy przyjechali w dość okrojonym składzie, widocznie szanowali siły. W 35' pod polem karnym gości, znany z trzecioligowych boisk sędzia Kucharski, dyktuje rzut wolny po faulu na Marcinie Woźnym. Strzałem z ok. 20 metrów do bramki, młodego bramkarza Zawady - Gołębia próbuje zaskoczyć stoper Tura Marek Kowalik. Po pięknym uderzeniu, piłka niestety ląduje na słupku. W ciągu pierwszej połowy gospodarze mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji, których jednak nie potrafili zamienić na bramkę. Zawodnicy Echa w tym okresie nie ustępowali zbytnio gospodarzom, ale nie potrafili wypracować sobie pozycji bramkowych.
W drugiej części spotkania nadal grę prowadził zespół z Turobina, który stwarzał sobie dogodne sytuacje lecz bramka była chyba zbyt wąska żeby umieścić w niej piłkę. W 53 min po rozegraniu kornera Kowalikowi brakuje centymetrów aby zdobyć gola. W 56' wydawało się, że obrońca gości wyręczy napastników z Turobina i pokona własnego bramkarza, jednak poprzeczka uchroniła go przed " swojakiem ". Jeszcze w 67 min Tur ma bardzo dogodną sytuację, Brodaczewski głowkuje a nieźle spisujący sie golkiper gości odbija przed siebie piłkę. Kotuła jednak nie jest w stanie dopełnić formalnosci i dać gospodarzom prowadzenie.
Od tej chwili zaznacza się przewaga drużyny Echa, która najwidoczniej zachowała więcej sił na końcówkę meczu. Goście dokładnie rozgrywają piłkę z tyłu i długimi podaniami uruchamiają swych napastników. Obrona gospodarzy ma z tym duże problemy. W 70 min pod bramka Tura dochodzi do zamieszania a Mariusz Pliżga marnuje wyśmienitą okazję na zdobycie prowadzenia. W 77 min obrońca Echa wyrzutem uruchamia swego kolegę z drużyny, ten próbując wrzucić w pole karne zmusza do interwencji Dereweckiego, który z trudem paruje piłkę lecącą mu za kołnierz na poprzeczkę. Jeszcze w 80 min, w zamieszaniu w polu karnym gospodarzy dwóch piłkarzy Echa z najbliższej odległości nie potrafiło pokonać Dereweckiego.
Rozstrzygającym momentem meczu była 85 min meczu. Kontratak z pod własnej bramki wyprowadzili piłkarze Tura. Grający trener gospodarzy, Bartek Kowalik gubi rywala w środku pola, znajduje przy linii bocznej Mirka Brodaczewskiego ten na szybkości mija obrońców, wrzuca piłkę w pole karne do Marcina Woźnego a ten ze spokojem ogrywa bramkarza i zdobywa bramkę na wagę 3 punktów dla Tura.
Tur Turobin - Echo Zawada 1:0 (0:0)
Bramka: Marcin Woźny 85'
Sędzia: Kucharski
Tur Turobin: K. Derewecki - L. Piczykolan, M. Kowalik, M. Szarlip, P. Jarmuł, M. Woźny, T. Kryk, B. Kowalik
(89 A. Lachowicz), P. Lachowicz, M. Brodaczewski ( 88 P. Kosidło ), Ł. Kotuła ( 80 P. Kozak )
Echo Zawada: Głąb - Mazurek, Pełech, Kapłon, Tomaszewski, Pliżga, Burcon, Winiarski, Duda, Kalita, Hereta